środa, 23 kwietnia 2014

Kompleksy - czy da się coś z tym zrobić?

Kompleksy posiada chyba każdy z nas, choć różnie sobie z nimi radzimy. Jedni potrafią wzbić się ponad własne niedoskonałości i umiejętnie z nimi żyć, drudzy koncertują się na nich nadmiernie, pozbawiając uroków codzienności siebie i swoje otoczenie. Akceptacja własna ograniczeń nie jest łatwa, ale skuteczna jeśli się chce zachować radość, pogodę ducha, harmonię. Koncentrowanie się na kompleksach prowadzi do ciągłego niezadowolenia, frustracji, smutku. A przecież to od nas zależy co w sobie pielęgnujemy.

Dr Maria Popkiewicz-Ciesielska - psycholog, emerytowany wykładowca w Instytucie Psychologii Uniwersytetu Wrocławskiego, o pułapkach wynikających z zakompleksienia mówi tak:

Filmik pochodzi ze strony 2ryby.pl






6 komentarzy:

  1. Jestem pełna uznania, że sama poprawiłaś ten błąd w tytule;)
    aga;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzisz Aguś, robię postępy;)
      PS: Kakao tez Twoje?;)

      Usuń
    2. Kakao??? nie przypominam sobie;)
      A poza tym zbliża się 22:00 ;) czas na...
      aga

      Usuń
    3. A to widocznie mój Anioł Stróż kogoś innego podesłał z kakao;)
      Śpij dobrze;)

      Usuń
  2. Święte słowa, Pani psycholog! Jak dobrze, ze DN pomagają m.in. pozbyć się kompleksów:-) Beata

    OdpowiedzUsuń
  3. Tu to napiszę, kiedyś byłam zakompleksiona na punkcie własnej figury, lekko puszystej budowy ciała, we mnie była walka, z jednej strony próby wzmożonego wysiłku fizycznego:fitness, rowery, calannetics itp , drastycznej diety i liczenia kalorii, a z drugiej strony niezaspokojone uczucie głodu, by ciągle jeść, kupować ciastka, hamburgery i tak na przemian. W końcu tym przestałam się przejmować i o tym myśleć, jadłam na co mam ochotę, (nawet osładzałam sobie zakupy batonikiem), przemiana materii się uregulowała bo już nie mam takiego uczucia głodu, Dziewczyny i uwierzcie w ciągu przeszło roku schudłam około 10 kilogramów a niczego się nie wyrzekałam, wszystkie stare spodnie na mnie wiszą, nawet te które mam od znajomych, idę do sklepu, zawsze kupowałam spodnie rozmiar 42, a teraz weszłam do 38. Teraz tylko uważać, powstrzymać ten spadek wagi, bo to waga jest teraz mniejsza (dwie ostatnie cyfry) od wzrostu, by z bulimii nie doszło do anoreksji.

    OdpowiedzUsuń