środa, 6 sierpnia 2014

Która droga prowadzi do życia?

Pomimo iż przebywam obecnie w spokojnej Radawie, w otoczeniu ciszy
i piękna przyrody, z dala od zgiełku miasta i pędzącego świata, to jednak światowe wieści do mnie docierają. Niestety nie wszystkie optymistyczne. Jak chociażby ta dzisiejsza, dotycząca powracającego niczym bumerang wszędobylskiego i śmiercionośnego in vitro (dane wykazują, że aby urodziło się 122 tyś. dzieci, zginąć musi 3,8 mln innych - źródło tutaj). Nie będę się rozpisywać o samej metodzie in vitro, ponieważ wiele artykułów obnażających jej kontrowersyjne założenia, fatalne skutki i celową dezinformację społeczeństwa, znajduje się w sieci. Jak np.:

Jak zwykle przy okazji tematu in vitro podaję informację o NAPROTECHNOLOGII, czyli naturalnej, zgodnej z etyką  i godnością kobiety metodzie leczenia niepłodności, przynoszącej zdecydowanie lepsze rezultaty niż szeroko reklamowane i przymusowo sponsorowane przez wszystkich podatników in vitro. We wpisie blogowym "Kierunek naprotechnologia" podałam najważniejsze informacje o tej w 100% ukierunkowanej na  życie metodzie oraz odnośniki do wartościowych i szeroko omawiających ten temat stron.

Dzisiejszy wpis powstaje na okoliczność wystosowania przez środowiska CITIZENGO wniosku o odpowiedzialność ośrodków in vitro za zdrowie ich pacjentek
i dzieci
, skierowanego do Ministra Zdrowia Bartosza Arłukowicza, Przewodniczącego Sejmowej Komisji Zdrowia Tomasza Latosa oraz Prezesa Naczelnej Macieja Hamankiewicza. Brzmi on następująco: 
(fot. gosc.pl)


"W ostatnim czasie opinię publiczną głęboko poruszyła sprawa odmowy aborcji u kobiety, której dziecko poczęte metodą „in vitro”, było bardzo poważnie chore. Prawda o rozrodzie wspomaganym wciąż nie dociera do opinii publicznej. Ministerstwo zdrowia, kliniki i media nie podają niewygodnych danych. Ośrodki rozrodu wspomaganego nie podejmują opieki okołoporodowej nad kobietami, które poczęły w programie „in vitro”. Nie ponoszą tez odpowiedzialności za zdrowie i życie poczętego w ten sposób dziecka. Minął rok od wprowadzenia rządowego programu dofinansowania procedur zapłodnienia in vitro. Rząd ogłosił sukces pomimo tego, że u zakwalifikowanych do programu 8685 par, uzyskano 2559 ciąż , ale urodziło się tylko 214 dzieci.

Kosztowało to podatników 72,4 mln złotych. Według wstępnych szacunków, program mógł pochłonąć nawet 50 – 60 tys. ludzkich istnień. Ma być jednak kontynuowany. Minister Zdrowia deklaruje także wprowadzenie do konsultacji społecznych nowy projekt ustawy o „in vitro”.

W tej sytuacji wnosimy o jak najszybsze wprowadzenie kontroli oraz stałego dozoru medycznego wobec wszystkich ośrodków stosujących w Polsce metody „in vitro” oraz o:

1. Poinformowanie opinii publicznej, ile dzieci  w Polsce poczętych ”in vitro” zostaje abortowanych z powodu wykrytych podczas badań prenatalnych wad płodu, a ile rodzi się chorych.

2. Pełny dostęp do informacji, co się robi z tzw. nadliczbowymi embrionami oraz czy stosowana jest selekcja i według jakich kryteriów.

3. Wprowadzenie obowiązku podejmowania przez ośrodki wspomaganej prokreacji pełnej opieki okołoporodowej nad swoimi pacjentkami i ich dziećmi oraz dalsze monitorowanie ich zdrowia.

4. Zobowiązanie ośrodków stosujących zapłodnienie pozaustrojowe do podejmowania odpowiedzialności za zdrowie i życie pacjentki oraz jej dziecka w przypadku wystąpienia powikłań lub wad rozwojowych.

5. Poinformowanie społeczeństwa, jakie koszty leczenia chorych dzieci z programu „in vitro” ponosi NFZ, czyli wszyscy podatnicy.

Wniosek razem z podpisami osób wspierających zostanie złożony do:
Ministra Zdrowia Bartosza Arłukowicza
Przewodniczącego Sejmowej Komisji Zdrowia Tomasza Latosa
Prezesa Naczelnej Macieja Hamankiewicza
Bardzo prosimy o poparcie!".

Jeśli ktoś z odwiedzających bloga ma życzenie poprzeć wniosek zapraszam na stronę: WNIOSEK

Ja już podpisałam. 
I modlę się za małżeństwa, które nie mogą począć dziecka,
by wybierały dobre dla nich metody leczenia niepłodności,
by zdecydowanie odrzucili drogę prowadząca do życia jednego dziecka kosztem wielu innych.

Za małżeństwa, które w wyniku dezinformacji przekazanej w obliczu osobistej życiowej tragedii,
zdecydowały się na poczęcie dziecka drogą in vitro.

Za te małżeństwa, które do tej pory nie mogą pogodzić się z myślą, 
że patrząc na jedno swoje dziecko widzą także pozostałe, 
spoczywające w butlach z ciekłym azotem (źródło: tutaj).

In vitro to nie kolorowa bajka.
To dramat wielu serc.

Proszę o Waszą modlitwę w tej intencji.



8 komentarzy:

  1. Popieram wniosek

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdrowaś Maryjo...

    OdpowiedzUsuń
  3. Podpisane, dziękuję za informację o tym wniosku

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałam podpisać, ale okazało się, ze uczyniłam to już kiedyś wcześniej. Popieram naprotechnologię. Moja koleżanka w wieku 39 lat urodziła w maju br córeczkę poczętą z zastosowaniem tej metody. Chwała Panu! B

      Usuń
  4. Właśnie. Jest tylko jedna droga, która prowadzi w 100% do życia. Dziękuję za ten wpis i za obszerne informacje o naprotechnolgii zebrane w jednym miejscu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Popieram. Zaróno wniosek jak i naprotechnologię. W powierzonej inetncji moja krótka modlitwa - "Chwała ojcu"

    OdpowiedzUsuń