sobota, 16 sierpnia 2014

Powroty...

Dziwne są te moje powroty. Szczególnie, gdy odbywają się po dłuższej nieobecności. Niby nic się nie zmieniło, a wszytko jest jakieś inne. Potrzebuję czasu, by na nowo się oswoić. Na nowo popatrzyć, dotknąć, przytulić. Krótki spacer ulicami mojego miasta i zaglądniecie do miejsc-przystani, przywraca równowagę. Miasto pędzi szaleńczo, ludzie biegają we wszystkie strony, ciszę przerywają odgłosy współczesnego świata. A ja, jakby w jakimś zawieszeniu, spokojnie, krok po kroku przemierzam ciasne uliczki. I wracam myślą do tamtego miejsca i tamtego czasu. Do tego, jak bardzo zostałam nim obdarowana. Spokojem, ciszą, radością, wewnętrzną siłą. To, co dla mnie najcenniejsze, co najbliższe mojemu sercu, co tak bardzo potrzebne - miałam w zasięgu ręki. Bo czy marzenia nie są po to, aby się spełniały...?

Składam serdeczne podziękowania Dyrekcji i całemu Zespołowi Domu Ojca Pio za zaproszenie mnie na dwutygodniowy pobyt w Radawie, za okazaną gościnność, za dbałość o każdy, najmniejszy nawet szczegół. Przebywanie w niezwykłej atmosferze życzliwości, spotkania z wyjątkowymi ludźmi oraz dar codziennej Eucharystii i modlitwy sprawiły, że czas spędzony pod dachem Domu Ojca Pio, na długo pozostanie w mojej pamięci. Niech dobry Bóg błogosławi! Serdecznie pozdrawiam wszystkich uczestników 15. turnusu 2014 (wspólne zdjęcie tutaj), życząc Państwu pokoju serca, radości w duszy i wielu pięknych chwil w życiu.
(fot.katolik.pl)

W ciągu mojego dwutygodniowego pobytu w Radawie pisałam cztery razy:

Radawa, czyli dwa tygodnie w... miejscu marzeń (2 sierpnia),

Dlaczego właśnie Radawa? (4 sierpnia),

9 komentarzy:

  1. Nic dziwnego, że z takich miejsc nie chce się wracać;) Dziękuję Alicjo za wszytkie Twoje wpisy z Domu Ojca Pio i przybliżenie tego miejsca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałabym zamieścić jeszcze jeden - o diecie owocowo-warzywnej, czyli o tym, czym mnie tam karmili i jaki jest sens takiej diety. Planowo wpis miał pojawić w pierwszych dniach mojego pobytu w Radawie, ale tak zeszło... Jakoś nie mogę się zmobilizować, żeby go napisać.

      Usuń
  2. Tak to bywa, że po dłuższej nieobecności powrót do codzienności, do której przyzwyczailiśmy się jest dziwny. Niby wszystko to samo, a jednak coś się zmieniło:) Dziękuję za przypomnienie Św.Ojca Pio i nowenny do Niego. Już ją odmówiłam, trochę wewnętrznie wzmocniłam się . Trochę zazdroszczę, Tobie tego wyjazdu, ja niestety nie mogę sobie z różnych powodów pozwolić na dłuższy wyjazd dlatego chętnie zaglądam tu, zeby poczytać różne nowinki:-) Życzę dobrej niedzieli Ewa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewa, w ubiegłym roku o tej porze nawet mi przez myśl nie przeszło, że kolejne wakacje spędzę w Radawie;) A jednak spędziłam. Najważniejsze to, by nie blokować Pana Boga, który potrafi działać w sposób zaskakujący i nieprzewidywalny.

      I bardzo, bardzo jest mi miło, że chętnie tu zaglądasz;)

      Usuń
    2. Wiem, wiem...ale moje "wnętrze" zbyt jest skomplikowane i mimo różnych rekolekcji wcale "nie chce " się zmienić. Wydaje mi się,że nie blokuję Pana Boga, że jest On ciągle ze mną, ale nie mogę dać sobie rady z trudnościami, które co chwila mnie dopadają. Wiem,że wiele radosnych chwil jest w moim życiu, ale to co było kiedyś złe przytłacza mnie i gasi wszelką radość. Cieszę się,że są kobiety dzielne, ja może kiedyś też taka będę:-) Pozdrawiam. Ewa

      Proszę przy okazji o modlitwę o szczęśliwy lot dla mojego syna, synowej i wnuczki. Właśnie ich odprowadziłam na lotnisko i lecą teraz,aż na Islandię. Ewa

      Usuń
    3. Ewa, w procesie uzdrawiania trzeba być cierpliwą. Nie wszytko dzieję się natychmiast. Cierpliwość jest mądrością. Umieć cierpliwie czekać to umieć żyć.

      Pod jednym z wcześniejszych wpisów pojawił się komentarz, który zrobił na mnie duże wrażenie: "Im większa wiara tym większa cierpliwość w oczekiwaniu na spełnienie. Cierpliwość jest mądrością. Na niej jeszcze nikt nie stracił, nie przegrał. Umieć cierpliwie czekać to umieć żyć. W moim cierpliwym oczekiwaniu czasem coś musi dojrzeć. Gdy dojrzeje Bóg odpowie na moje zawołanie".
      Komentarz dotyczył fragmentu Ewangelii, który mówił o kobiecie kananejskiej, która wstawiała się za swoją córką. Nie było jej łatwo prosić o cud uzdrowienia, nie od razu została wysłuchana. A jednak jej wiara, wytrwałość i cierpliwość sprawiły, że została bardzo obdarowana.

      Wspieram modlitwą

      Usuń
  3. Ks. Jan Twardowski napisał wiersz pt. "Powrót"

    Odejść od świata --- zanurzyć się w Bogu
    a potem znowu być tutaj z powrotem
    aby powiedzieć --- Już widzę odwrotnie
    to co nieważne takie ważne teraz
    jak jedno pióro wilgi zgubione w Afryce
    jak kasztan co spada i puka do grobu
    chłopcu, co chrząszcza odnalazł martwego
    co miał na krótko dwa wąsy zuchwałe
    szepnąć-Patrz dojrzał do dalszej podróży
    Świętą Agatę budzi na dobranoc
    Wszystko umiera co jest nieśmiertelne
    ludzie rośliny zwierzęta skazane
    deszcz błazen co zlał się na zegar słoneczny
    smutna wierność na zawsze ale nie na co dzień
    Odejść od świata --- zanurzyć się w Bogu
    I znowu potem powrócić na ziemię
    uścisnąć małpę i ostre kamienie
    żółwie bo idą najwolniej do ślubu
    Wszystko co przyszło z Niewidzialnej Ręki
    widzieć kobietę co biega po dworcu
    czeka na tego który nie przyjechał
    płacze i nie wie że tak się stać miało
    bo miłość starsza od nas i większa niż szczęście
    Bocian na gnieździe otwartym obraca się w słońcu
    by stale swym cieniem pisklęta zasłonić
    mądrość też starsza od nas --- więc czemu się boisz
    Kto wrócił stamtąd --- nie pyta dlaczego

    Jan Twardowski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiersz ciekawy, dziękuję.

      "Odejść od świata --- zanurzyć się w Bogu
      a potem znowu być tutaj z powrotem"
      - właściwie to takie doświadczenie mi towarzyszyło w Radawie...
      Trudno to wytłumaczyć,
      ale tam były bardzo sprzyjające warunki do modlitwy, zadumy, kontemplacji.
      Do chwycenia tego, co nieuchwytne;
      dotknięcia tego co niedotykalne;
      zobaczenia tego, co niewidzialne...
      Może to dlatego wróciłam tak umocniona?

      Usuń