piątek, 22 sierpnia 2014

Złota(?) klatka

Jest przystojny, inteligentny, szarmancki. Dyskretna elegancja przeplata się w Nim z nutą intelektualnego luzu. Światu patrzy w oczy po męsku, wyzbyty jest podłostek. Ma elektryzujące spojrzenie, zagadkowy uśmiech i głos, który pozostaje w pamięci. Mężczyzna idealny?

W wielu dziedzinach tak. Ale czy paczka papierosów wypalanych dziennie, to nie jest jednak za dużo? Jakiegokolwiek bilansu by tu nie zrobić - logicznego (brak sensownych argumentów za), zdrowotnego (ponad 5 tysięcy zabójczych substancji), ekonomicznego (5 tysięcy złotych rocznie), higienicznego (nieprzyjemny zapach palaczy). On o tym wszystkim wie. A jednak droga do wolności zdaje się być odległą, a złota klatka - pułapką bez wyjścia.
(fot.tapeciarnia.pl)

Zastanowiło mnie to. Taki ciekawy facet, który potrafi niemal góry przenosić, tak bardzo słabnie przed zwykłym papierosem. Żaden z moich argumentów nie przyniósł zamierzonego efektu. Rozumiem to. W końcu wyrwanie się z kajdan wieloletniego nałogu nie może być łatwe. Z wielu powodów. Towarzystwo, przyzwyczajenie, nawyk - to te mniej istotne. Ważniejsze jest to, że nałóg jest zniewoleniem nie tylko fizycznym (potrzeba dostarczania 'paliwa' do organizmu), ale także duchowym. A tam, gdzie rzecz dotyczy wolności wewnętrznej człowieka, tam toczy się o niego walka.

Za każdym uzależnieniem stoi głębszy problem. Jakaś głębsza potrzeba, niezapełniony deficyt, mocna wewnętrzna tęsknota. Nie ma znaczenia czy jest to uzależnienie od nikotyny, alkoholu, narkotyków, Internetu, sexu, gier, etc. Myślenie, że nałóg w czymkolwiek dopomaga, okazuje się być złudnym. Bardzo szybko okazuje się, że to ograniczające nas kajdany.

By odzyskać wolność trzeba zejść w głąb siebie, poszukać przyczyny swojego zniewolenia, odpowiedzieć sobie na kilka zasadniczych pytań - czego mi brakuje? czego potrzebuję? za czym tęsknię? I zwrócić się z tym wszystkim w jedną stronę - do Źródła prawdziwej wolności - do Jezusa. On uwalnia nas z naszych słabości i niemocy, otwiera klatki naszych zniewoleń i zrzuca nasze kajdany, uzdrawia nas i daje nowe życie. On jest w stanie zapełnić wszelkie nasze deficyty, braki i niedostatki


Polecam modlitwie bohatera dzisiejszego wpisu.
A także wszystkich uzależnionych z naszych rodzin.
By mieli pragnienie żyć pełnią życia.


Jest tak...

 (fot.eastbook.eu)
...a może być tak.

(fot.akcjaserca.pl)



A przy okazji tego tematu
zamieszczam kilka linków do ciekawych męskich stron:

Lew Judy. Z Bogiem po męsku

Mężczyźni św. Józefa

Przymierze Wojowników

mezczyzna.org.pl

tato.net. Odkrywamy ojcostwo



I jeszcze coś do posłuchania:

"Jonasz. Czym jest siła mężczyzny"

Odpowiednik dla kobiet:

"Judyta. Czym jest siła kobiety"



35 komentarzy:

  1. Chapeau bas za ten wpis! Subtelnie i delikatnie, a jednak konkretnie. Za tego twojego przystojniaka pomodlę się z przyjemnością;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję;) (choć znowu nie wiem komu dziękuję - dziewczyny podpisujcie chociaż imieniem, proszę...) Polecam też modlitwie brata Agnieszki, męża Moniki i mojego tatę - tym z kolei złotą klatkę buduje alkohol.

      Usuń
  2. Może i nie jest łatwo rzucić palenie, ale ja mam kolegę, który z dnia na dzień rzucił po wielu latach palenia. I nie pali teraz. Ale faktycznie trzeba mieć motywację i trzeba chcieć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiało nadzieją;) Dzięki

      Usuń
    2. Żeby rzucić, trzeba chcieć. To pierwszy krok. A z tym chceniem zazwyczaj kiepsko bywa u palaczy, bo im na ogół nie przeszkadza to że palą. Nie sądzę, by zastanawiali się nad tym, że są w jakiejś klatce czy zniewoleniu. A może nawet i na nas niepalących patrzą z przymrożeniem oka, współczując nam, że rezygnujemy z takich przyjemności?

      Usuń
  3. Niestety niektórzy nie umieją się przyznać do swoich nałogów- jeszcze jeśli mamy do czynienia z papierosami, to może mają tego świadomość, ale inne nałogi jak sex, internet, jakieś bzdurne gry np na telefonie....to niestety z tym jest gorzej. Wiem co piszę, mój mąż jest uzależniony właśnie od gier w telefonie - każdą wolną chwilę, tzn wolną w jego mniemaniu (wolną czyli jeśli nie je, nie śpi..) poświęca na takie gry, a przecież można porozmawiać wtedy z żoną, dziećmi, coś pożytecznego uczynić w domu. I niestety zwrócenie uwagi,że to już nałóg nic nie daje:-( Wielokrotnie też widziałam "ślady" w komputerze,że odwiedza strony erotyczne. I cóż uwagi też nic nie dają. Zostaje tylko modlitwa i nadzieja,że kiedyś on zauważy,że jest uzależniony, jest w tej swojej złotej klatce. Czuję,ze przez to jego uzależnienie ja też jestem uzależniona -od niego, bo myślę tylko o nim i próbuję jego zmienić. Nie umiem przez to żyć sama pełnią swojego życia. Choć ostatnio dzięki O. Pawłowi troszeczkę się to zmienia.Wiem,że potrzeba jeszcze czasu i cierpliwości w oczekiwaniu na zmiany. Proszę o modlitwę i obiecuję też modlitwę w intencji uzależnionych. Ewa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewa, poruszyłaś bardzo ważny wątek uzależnienia od drugiej osoby. Niestety częste zjawisko, dotyczące szczególnie kobiet żyjących przy uzależnionych mężach. Ich decyzje, działania, zachowania są czasem niestety irracjonalne. Niejednokrotnie takim kobietom potrzebna jest dobra terapia, by nauczyły się żyć własnym życiem.

      Polecam Ci dwa wpisy:

      - "Rozwinąć skrzydła" - książka, która może wiele zmienić w Twoim życiu" -
      http://www.dzielneniewiasty.blogspot.com/search/label/Ksi%C4%85%C5%BCki

      - "Rozwiń skrzydła i zdobądź swój własny biegun: -
      http://dzielneniewiasty.blogspot.com/2014/06/rozwin-skrzyda-i-zdobadz-swoj-wasny.html

      W tym drugim wpisie jest też ciekawa propozycja książkowa - "DDD Dorosłe Dziewczynki z rodzin Dysfunkcyjnych" Eugeni Herzyk. I jeszcze słyszałam o jednej książce tez w tym kontekście: "Kobiety, które kochają za bardzo".
      Jeśli znajdziesz chwilę, to poczytaj.

      Usuń
    2. Czytalam już o tych ksiazkach. Dzięki za przypomnienie. Na razie czytam "Moc uwielbienia" , a w sytuacji, gdy ma się zbyt duużo różnych spraw, z którymi nie można łatwo sobie poradzic, to czytanie idzie wolno. Ale napewno sięgnę po nie. Jeszcze raz dziękuję i za przypomnienie i za każde dobre słowo.Ewa

      Usuń
    3. Ewo jestem poruszona problemem w Twoim małżeństwie. Musisz być bardzo silną kobietą, że dajesz z tym wszystkim radę. Jednak nie możesz myśleć tylko o swoim mężu i o tym jak mu pomóc, tym bardziej że on tej pomocy nie chce. Musisz zacząć myśleć o sobie i o tym jak sobie samej pomóc. Alicja wspomniała o terapii - to dobry krok, bo na pewno w terapii byłoby Ci łatwiej uporać się z problemami niż samej. Ale musisz zacząć żyć swoim życiem i nie pozwolić się wciągać we współuzależnienie przez Twojego męża.

      Usuń
    4. Dzięki za dobre slowa. Wiem, ze w końcu muszę żyć swoim życiem. Ponad 30 lat współuzależnienia zrobiło wielką pustkę . Od kilku lat próbuję to zmienić. I coś się zmienia- też dzięki O. Pawłowi, bo w chwili wielkiej desperacji trafiłam do Niego. Jeszcze dluga droga przede mną, rozważam także terapię. Czy jestem silna? Czasem myslę, że nie. Przez tyle lat nie dostrzegałam tego problemu. Może to dlatego, ze żyłam bardziej życiem dzieci, a siebie nie dostrzegałam? W końcu coś pękło i chciałam żeby moje życie wyglądało inaczej. Już jest trochę inaczej, ale.... Jest jeszcze mnóstwo problemów, których nie wspomniałam.,a które powodują , że nadal mimo pracy z O.Pawłem tak wolno następują zmiany w moim życiu. Dzięki za każde słowo, Ewa

      Usuń
  4. Bardzo dobry wpis! dzięki!
    Wszystko co mogę napisać w tym komentarzu to......
    BARDZO, BARDZO, DZIĘKUJĘ! wszystkim za modlitwę w intencji mojego brata, uzależnionego od alkoholu.
    Bardzo trudno było mi poprosić o tę modlitwę, ale wierzę ,że modlitwa działa cuda i nie wiem czy mój brat wyjdzie z tego( bo jest w kiepskim stanie), ale to czego najbardziej dla Niego chcę, to aby pojednał się z Bogiem. I ufam ,że Bóg da mu te łaskę i uzdrowi Jego duszę-bo przecież Bóg nie chce śmierci grzesznika.
    Polecam Was w moich codziennych modlitwach!
    Dziękuję , że Jesteście!
    Aga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agnieszka, wiele osób odpowiedziało na Twoją prośbę. Dziewczyny przysyłają maile z zapewnieniem, że się modlą. Bądź dzielna, nie załamuj się, nie jesteś sama.

      Usuń
    2. Dziękuję dziewczyny!
      Aga

      Usuń
    3. Również dołączam się do modlitwy w intencji brata Agnieszki. Kiedyś bylam w podobnej sytuacji, mój brat też pił ,próbowałam mu pomóc w różny sposób, teraz wierzę,że Bóg przyjął Go po śmierci.Ewa

      Usuń
  5. "Za każdym uzależnieniem stoi głębszy problem. Jakaś głębsza potrzeba, niezapełniony deficyt, mocna wewnętrzna tęsknota" - niestety taka jest gorzka prawda i dlatego tak ciężko porzucić mi moje nałogi. Życie nie jest takie łatwe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałam się podpsiać - Marysia

      Usuń
    2. Marysiu, pamiętaj, że jest Jezus. On jest potężniejszy od zła, grzechu i nałogów. Trzeba się Go mocno uchwycić, a On poprowadzi bezpieczną drogą ku wolności.

      Usuń
  6. Nałogi są straszne. Nie wiem jak ten od papierosów bo z nim nie mam do czynienia, ale alkoholizm jest straszny. Cierpi na tym cała rodzina i ulega ona destrukcji. Idzie za tym wiele cierpień, wiele zranień, bólu, lęku, odrzucenia, niezrozumienia, upokorzenia, pogardy, a nawet nienawiści. Ja się wychowywałam przy ojcu alkoholiku i wiele lat po tym zbierałam się do tego, by zacząć normalnie żyć i normalnie funkcjonować. Pan Jezus cały czas uzdrowił moje rany zadane przez ojca (choć tak naprawdę uzdrawia je cały czas) Tak się czasem zastanawiam czy gdyby ojciec wiedział jakich wielkich szkód w nas dokonuj (we mnie, moim rodzeństwie i mamie), jak bardzo nas pustoszy to czy też piłby. Przecież przez lata niszczył too, co miał najdroższego - rodzinę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście rozpatrując to w tych kategoriach, to nie ma porównania uzależnienie od papierosów i alkoholu. Jednak destrukcyjne działanie alkoholizmu zatacza zdecydowanie szersze kręgi i dotyka wszystkich sfer życia i wszystkich członków rodziny.

      Można powiedzieć, że nikotynizm jest bardziej indywidualną sprawą (choć osobiście nie znoszą sytuacji, gdy rano otwieram okno w celu wpuszczenia świeżego powietrza, a wlatuje dym papierosowy z sąsiedniego okna, brrr).
      A ten wpis o złotej klatce powstał jako wynik mojego ogromnego zaskoczenia, że tak ciekawa i mądra osoba, może być tak bardzo podporządkowana temu nałogowi.

      Usuń
    2. Alkoholizm to bagno, które wciąga nawet bezbronnych członków rodzin. To manipulacja i zakłamanie. Nie znam alkoholika, który nie byłby świetnym manipulatorem. Wykorzystują powiązanie emocjonalne z rodziną i terroryzują ją i zastraszają. A ofiary często się boją zaprotestować i coś zmienić. Alkoholik widzi ten lęk i słabość i znęca się jeszcze bardziej, bo wie że wszytko może, ze nikt mu nic nie zrobi. I tak to się kręci. A to błędne koło trzeba przerwać. Alkoholikowi trzeba powiedzieć: STOP! nie zgadzam się na poniżanie! nie zgadzam się na terroryzowanie! nie zgadzam się na twoją przemoc. Im krócej się trzyma alkoholika tym lepiej dla niego i całej rodziny. A pozwalanie alkoholikowi na przemoc to pozwalanie na niszczenie rodziny.

      Usuń
    3. Proszę o modlitwę za moją mamę, która żyje w potężnym zniewoleniu od ojca-alkoholika. On ją niszczy, a ona ślepo idzie za nim, zgadzając się na największe jego podłości.

      Usuń
    4. Zdrowaś Maryjo...

      Usuń
  7. Zestawienie tych dwóch obrazków na koniec jest bardzo sugestywne

    OdpowiedzUsuń
  8. Dzisiaj usłyszałam takie słowa św. s.Faustyny i chciałam je tutaj zamieścić, z myślą o wszystkich, uwikłanych w różne nałogi, zniewolenia,uzależnienia...
    NALEŻY Z UFNOŚCIĄ PATRZEĆ W PRZYSZŁOŚĆ
    "O Boże mój
    Gdy patrzę w przyszłość ogarnia mnie trwoga,
    Ale po cóż zagłębiać się w przyszłości?
    Dla mnie jest tylko chwila obecna droga,
    Bo przyszłość może w duszy mojej nie zagości.
    Czas, który przeszedł, nie jest w mojej mocy,
    By coś zmienić, poprawić lub dodać,
    Bo tego nie dokazał ani mędrzec, ani prorocy,
    A więc co przeszłość w sobie zawarła, na Boga zdać.
    O chwilo obecna, ty do mnie należysz cała,
    Ciebie wykorzystać pragnę, co tylko jest w mej mocy,
    A chociaż jestem słaba i mała
    Dajesz mi łaskę swej wszechmocy.
    A więc z ufnością w Miłosierdzie Twoje
    Idę przez życie jak dziecko małe,
    I składam Ci codziennie w ofierze serce moje
    Rozpalone miłością o Twoją większą chwałę. (Dz 2)

    Aga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Agnieszko za te słowa, za przypomnienie św. Faustyny, za Twoją modlitwę w Łagiewnikach. Niech dobry Bóg błogosławi obficie.

      Usuń
  9. Niestety problem uzależnienia dotyka często nas lub naszych bliskich
    Modlitwa uwolnienia z o.Danielem nas naszych bliskich... 19.05.2012
    https://www.youtube.com/watch?v=lLUZBNtyVHc

    OdpowiedzUsuń
  10. Chciałam się jeszcze z Wami czymś podzielić.
    Czytałam kiedyś książkę "Matka Świętego"-Poruszające świadectwo Marianny Popiełuszko- przy okazji bardzo gorąco polecam, aby ją przeczytać!
    Przytoczę trzy zdania, które mocno zapamiętałam z tej książki-mam je zapisane w sercu i na mojej tablicy informacyjnej ,na swoim biurku. Oczywiście są to słowa M.Popiełuszko.

    "Jak nie akceptujesz życia, jakie masz, to nie znajdziesz spokoju."

    "Jeżeli mój krzyż taki, to ja go nie oddam nikomu, bo dostanę gorszy.
    Trzeba mieć wytrwałość i twardość, gdzie Bóg prowadzi, tam wyprowadzi."
    Pozdrawiam;)
    Aga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Aga. "Jak nie akceptujesz życia, jakie masz, to nie znajdziesz spokoju" - te słowa przypomniały mi poprzedni wpis - "Pokochać siebie". Jedno krótkie zdanie, a tyle w nim prawdy i sensu.

      Usuń
  11. Wolność to wspaniały dar. Usuń, Boże, kajdany z moich rąk i daj łaskę porzucenia moich klatek. Chcę wyfrunąć i rozwinąć skrzydła. Ku wolności i ku nowemu życiu! Ty możesz to Panie uczynić, bo Ty wszytko możesz.

    OdpowiedzUsuń
  12. Rewelacyjny wpis. Ja też znam wiele wspaniałych i wartościowych ludzi, którzy nie mogą poradzić sobie z paleniem. Rzucali wielokrotnie i za każdym razem powracają. To jest silna potrzeba, której osobiście nie znam, bo nie palę i bardzo współczuję tym, którzy chcą rzucić, a nie mogą. Szczerze powiedziawszy to nawet jak odrzuciłabym już wszystkie inne sensowne argumenty, to ten 5000 zł rocznie na pewno przekonałby mnie;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Moje Drogie Dzielnie Niewiasty
    mysle ze dobrze byłoby modlić się za tych wszystkich mężczyzn naszego zycia aby mieli sile wyjść z tych wszystkich zachowań, które ich ograniczają, aby ich serca były otwarte na Boga, bo za każdym nałogiem , każdym oddaleniem od Boga stoi często ludzki dramat.
    Ja także poznałam ostatnio bardzo wartościowego człowieka, który ma za sobą smutną i raniącą historie i to znowu odbiło się na jego relacji z Bogiem wiec proszę Was także o modlitwę za Niego


    Sylwia K

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sylwia, dziękuję za ten komentarz. Wiesz, ja myślę, że modlitwa za innych, jest wpisana w serce kobiety. Że to jest nasze wyjątkowe zadanie. Kobieta, która się modli - subtelnie, ufnie, czasem w bólu i z cierpiącym sercem, ale jednak wytrwale - może bardzo pomóc swoim bliskim, Kościołowi i światu.

      Przykładem jest choćby patronka dzisiejszego dnia - św. Monika. Przez lata modliła się za swojego męża ateistę oraz syna, który prowadził rozwiązłe życie. Mąż się nawrócił, a syn - św. Augustyn - jest wielkim świętym.

      Usuń
    2. Alu, masz racje. My Kobiety mamy ta dyspozycje i dzieki Bogu bo to jest nasz najlepszy oręż :)
      Sylwia K

      Usuń